wtorek, 3 listopada 2009

MOSAICA - lunch / ocena 4.56

Idąc za ciosem, wybraliśmy się na kolejny lunch. Tym razem, do restauracji Mosaica przy hotelu IBB Andersia, gdzie od poniedziałku do piątku w godzinach 12:00-16:00 serwują "dobry lunch w dobrej cenie" za 24 zł. Menu zmieniane jest codziennie, niemniej cena zawsze obejmuje zupę, danie główne, deser oraz napój (sok lub woda niegazowana).


ONA:
Moje zmysły są bardzo wyostrzone na wszelkie wzmianki o poznańskich restauracjach. Nieważne, czy chodzi o tę nową, ciekawą, czy niepolecaną.  W pamięci przechowuje bardzo dużo opinii na temat dań i lokali, gdzie można coś zjeść. Zawsze chętnie zaglądam do menu tych nowych i wcześniej mi nieznanych, a zanim sama pójdę, obserwuję jak "idzie interes". Wiadomo, że najchętniej sprawdziłabym każdemu z gości talerz (co zamówił, czy zjadł wszystko, czy smakowało) i zadała setki pytań szefowi kuchni i obsłudze. Początkowo pozostaję jednak biernym obserwatorem z zewnątrz. Zupełnie nie chodzi o to, że boję się sparzyć. Rzadko polegam na opiniach innych, wolę konfrontować je ze swoimi. Tak się jednak złożyło, że zanim trafiłam do Mosaiki, nie wiedziałam o niej zupełnie nic. I choć teraz zauważam reklamy tej restauracji, to nadal mam wrażenie, że jest ona trochę ukryta przed światem.

Wnętrze jest zaskakujące. Idąc do hotelowej restauracji oczekuje się pewnego neutralnego standardu. A Mosaica standardowa nie jest. Centralne miejsce restauracyjnej przestrzeni zajmuje piękny, czarny fortepian, umieszony na podeście i otoczony zwisającą z sufitu kotarą z czarnych frędzli. Z hallu, w którym stoi instrument wejść można do jednej z czterech sal. Każda z nich zaaranżowana została w innym stylu. Style te prawdopodobnie odwołują się do charakteru czterech żywiołów. Ja jednak wole myśleć, że osoba, która wykonała projekt wnętrza miała trochę więcej fantazji i brała pod uwagę zmienne ludzkie nastroje, czy osoby ciepło i zimno - lubne (z niektórych pomieszczeń bije wizualny chłód, podczas gdy inne przywołują skojarzenia z drewnianą sauną i ciepłym piekiełkiem). Całość wypada interesująco, choć nie mogę się oprzeć wrażeniu, że gdybym zaglądała tam częściej, wystrój szybko znudził i opatrzyłby mi się. Z racji tego, że skorzystaliśmy ze z góry ustalonej oferty zestawów lunchowych, która zawierała pozycje nie ujęte w menu głównym, zjedzonych przez nas dań nie można uznać, za reprezentatywne dla tej restauracji. Oferta lunchowa to zapewne wynik kompromisu pomiędzy niewysoką ceną i 3 daniowym posiłkiem z napojem. Dlatego też, proponowane dania „pachną” trochę domowym obiadem czy zestawami z baru mlecznego. Mimo że zupa kalafiorowa, ryba w panierce z surówką i ziemniaczanym puree oraz ciasto maślane z owocami wieją lekką nudą, muszę przyznać, że wszystko było bardzo smaczne. Kremowa zupa, przez dodatek świeżego koperku zyskała trochę charakteru, a morszczuk w cienkiej, nieopitej tłuszczem panierce zachował jędrność. Do tego delikatne puree ziemniaczane, również z dodatkiem koperku i dwie świeżo przygotowane proste sałatki. Puszyste ciasto z morelami, nie było może znakomite, ale doskonale wpisywało się w charakter posiłku.

Obsługa restauracji była bardzo miła i profesjonalna. Kelner nie zrobił najmniejszego problemu, kiedy poprosiłam o zmieszanie soku bananowego z porzeczkowym, zapytał tylko z uśmiechem o proporcje. Na koniec, jako bonus dostaliśmy jeszcze digestif, choć była to pewnie kwestia terroru, jaki wprowadził nasz aparat… Dodam jeszcze kilka uwag dla wielbicieli detali, do których sama należę. Na stole czekały materiałowe serwetki, dania podano na podgrzanych talerzach, a marchewka z sałatki wycięta została w fantazyjną sprężynę. I choć jakościowo dobre, jedzenie nie oszałamiało, to dbałość o te właśnie detale, które z pewnością mają przełożenie na całość funkcjonowania restauracji sprawiają, że jestem na tak!

Jedzenie: 4-
Obsługa: 5-
Wystrój: 5-
Jakość do ceny: 5-


ON:
W związku z tym, że oferta lunchowa w restauracji Mosaica zmienia się codziennie i nigdy nie wiadomo co będzie następnego dnia, to wolałem tam najpierw zadzwonić, aby upewnić się, że dziś serwują akurat to, co jest zbieżne z naszymi kulinarnymi gustami. Jest to trochę kłopotliwe i osobiście wolałbym, aby z góry ustalili menu na cały tydzień. Z drugiej jednak strony zawsze to jakaś niespodzianka i urozmaicenie. Tym razem, obsługa oznajmiła, że oferta zawiera krem kalafiorowy, rybę panierowaną z ziemniakami puree i surówką z białej kapusty oraz ciasto maślane z jabłkiem. Jako że większość dań była zbieżna z naszymi gustami, to śmiało ruszyliśmy przed siebie. Trafiliśmy bez problemu, gdyż byliśmy tam już wcześniej. Ktoś kto nigdy nie był, mógłby mieć jednak mały problem. Na fasadzie hotelu, próżno bowiem szukać szyldu Mosaica. Jest za to dezinformujący szyld restauracji Flavoria.

Tak czy inaczej, byłem bardzo ciekaw, jak restauracja znana z dość wysokich cen i dość wyszukanych potraw, spisze się w przypadku lunchu w cenie 24 złotych. Warto jednak opowiedzieć trochę o ciekawym wnętrzu. Lokal został bowiem podzielony na cztery strefy, przy czym każda ma inny kolor dominujący i zupełnie inny wystrój. Elementem wspólnym jest tylko ten sam wzór na tapecie oraz fortepian który stoi na środku restauracji i jest widoczny z każdej ze stref. Jestem zatem spokojny, że większość z was odnajdzie swój klimat, jak nie w jednej to w drugiej, trzeciej lub czwartej sali. Mi najbardziej odpowiada sala czerwona, jednak w związku z faktem, że była wypełniona niemal po brzegi pracownikami biurowca Andersia, to usiedliśmy po raz pierwszy w sali szarej. Przechodząc jednak do sedna, to znając od paru godzin menu, nastawiałem się, że najmniej w moim guście może być krem kalafiorowy, jako że lubię wyraziste, a nie delikatne zupy. I tu zaskoczenie – krem był tak dobry i tak fajnie doprawiony, że nie obawiałem się już niczego. Ryba w panierce okazała się smacznym morszczukiem i choć niczym sama w sobie nie zadziwiała (taki domowy klimat), to wraz z doskonałym puree i ciekawą surówką, tak dobrze się akompaniowała, że nic więcej mi nie było trzeba. W dodatku mogłem wybrać sobie jeden z wielu soków, a na koniec dostałem jeszcze dwa puszyste kawałki ciasta z morelami (na wydrukowanej ofercie były co prawda jabłka, niemniej morele nawet lepsze). Pozwolę sobie przy tym wyrazić słowa uznania dla obsługi restauracji, która była w mojej opinii przesympatyczna, bardzo pomocna i kompetentna.

Podsumowując stwierdzam, że oferta lunchowa w Mosaice odbiega od dań serwowanych z menu tej restauracji, jednak sam do końca nie wiem, czy to aby nie jej atut. Mamy bowiem trochę domowy posiłek z domieszką najlepszej kuchni, a wszystko to w oryginalnym wnętrzu, przy wspaniałej obsłudze i za stosunkowo niewielkie pieniądze. Moim zdaniem naprawdę warto!

Jedzenie: 4
Obsługa: 5
Wystrój: 4+
Jakość do ceny: 5


KOSZTORYS:
2 x "Dobry lunch w dobrej cenie" (krem kalafiorowy, ryba panierowana z ziemniakami puree i surówką z białej kapusty, ciasto maślane z morelą, sok) – 48 zł.

ŚREDNIA NASZYCH OCEN: 4.56

ADRES: Poznań, Plac Andersa 3 (IBB Andersia Hotel)
INTERNET: www.mosaica.pl

Bookmark and Share

Brak komentarzy:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...